wtorek, 3 listopada 2015

Dwa

   Na Cyprze zapadła noc a w całym obiekcie nastała cisza spowodowana zapewne nieczynnym dziś barem. Do pokoju przez otwarte drzwi balkonowe wpadały raz na jakiś czas dźwięki fal uderzających o brzeg. Lena stała na balkonie opierając się o barierkę i wpatrywała się w ledwo widoczne morze, które znajdywało się około 300 metrów od hotelu. Ciemna, nieoświetlona plaża kontrastowała z kompleksem hotelowych basenów rozjaśnionych przez kilkaset energooszczędnych żarówek. Brunetka odwróciła się i spojrzała na śpiącego już od godziny Gregora. Jego klatka piersiowa unosiła się miarowo a na twarzy malował się błogi spokój. W tej chwili czuła do niego nienawiść spowodowaną zazdrością o sen, który do Leny nie chciał przyjść od jakiegoś czasu. Będąca jeszcze pod wpływem lotniczych emocji dziewczyna ze smutkiem stwierdziła, że minibarek w pokoju jest pusty. Zdaniem Gregora odpowiadał za związek narciarski, który nie chciał narażać się na dodatkowe koszty. Brak alkoholu spowodował u niej bezsenność. Odwróciła wzrok od chłopaka i znów spojrzała na morze.
- I tak nie zasnę – powiedziała sama do siebie i wróciła do pokoju. Po omacku doszła do swojej walizki, która leżała otwarta na podłodze obok łózka i wyciągnęła z niej długie, cienkie nakrycie. Narzuciła je na piżamę, wzięła do ręki kartę pokojową i wyszła na korytarz zamykając za sobą cicho drzwi. Gdy drzwi hotelowe otworzyły się automatycznie poczuła na skórze delikatny powiew wiatru. Uśmiechnęła się lekko pod wpływem tego przyjemnego uczucia, owinęła się szczelniej narzutką i skrzyżowała ręce. Już chciała ruszyć przed siebie i przejść się na plaże, jednak nagle zauważyła zbliżającego się w stronę hotelu blondwłosego chłopaka. Stwierdziła, że w przeciwieństwie do niej nie wyglądał, jakby cierpiał na bezsenność.
- Yyyy, cześć – powiedziała do niego nieco speszona. Mimo, iż poznała już kolegów Gregora, wciąż krępowała ją ich obecność. Michael uśmiechnął się do niej przyjaźnie.
- Hej. Nie możesz spać? Gregor tak chrapie? – jego pytanie spotkało się z cichym śmiechem brunetki.
- To przez lot – wyjaśniła – mam problem z samolotami. – wzruszyła ramionami zrezygnowana i wlepiła swój wzrok w chłopaka. Ten tylko pokiwał ze zrozumieniem głową i również przyjrzał się dziewczynie. Zapadłą między nimi krępująca cisza, którą w końcu postanowiła przerwać Lena.
- Idę się przejść. Dobranoc – rzuciła i minęła chłopaka w drzwiach, zostawiając go nieco zaskoczonego. Gdy oprzytomniał pobiegł za nią.
- Mogę ci potowarzyszyć – zaproponował uśmiechając się głupio. W jej głowie pojawiła się panika, która lekko zaczęła malować się na jej twarzy. Zastanawiała się dłuższą chwilę, jak mu odmówić, aż w końcu bardzo powoli odpowiedziała.
- Nie musisz, poradzę sobie. Chyba macie rano trening, wyśpij się. – Hayboeck zdziwił się po raz kolejny.
- Pasujecie do siebie z Gregorem. – stwierdził nagle. Lena uniosła wysoko brwi i przystanęła. Ponownie skrzyżowała ręce i spojrzała blondynowi prosto w oczy.
- Co masz na myśli?
- Też jesteś taka nieśmiała. – wzruszył ramionami i włożył ręce do kieszeni swoich spodenek. Dziewczyna poczuła, jak powoli drgają jej nozdrza z irytacji. Gregor opowiadał jej o sytuacji w kadrze i wiedziała, że powinna być na to przygotowana, ale wybitnie zdenerwował ją komentarz od kogoś, kogo znała raptem kilka godzin.
- Przepraszam bardzo! – zaczęła oburzona podnosząc głos -  Przede wszystkim nie wiem, coście sobie ubzdurali na temat Gregora, ale po tym, jak się poznaliśmy powiem ci jedno, ostatnie, co o nim powiem to to, ze jest nieśmiały. A poza tym nie znasz mnie, więc proszę cię, nie pieprz jakichś głupot. To jest akurat moje 5 minut samotności, wiec wybacz, ale jestem zajęta. – warknęła na niego i ledwo się powstrzymała, żeby tupnąć nogą, co zapewne wyglądałoby komicznie w wykonaniu dwudziestopięciolatki. Wykorzystując fakt, że Michi zaniemówił zszokowany, minęła go i szybkim krokiem udała się w stronę przejścia na plażę.
- Ej! – krzyknął nagle za nią – przepraszam, nie chciałem cię urazić! – zatrzymała się słysząc te słowa i odwróciła się w jego stronę.
- Udajmy, że się dzisiaj nie spotkaliśmy – odkrzyknęła robiąc kilka kroków do tyłu, po czym znów się odwróciła i poszła zostawiając lekko skonsternowanego blondyna.
***
   Po pokoju rozległ się irytujący dźwięk budzika w telefonie. Lena cicho zajęczała i przykryła głowę poduszką, czekając, aż Gregor wyłączy urządzenie. Gdy jednak muzyka nie ustawała wystawiła głowę znad pościeli i rozejrzała się dookoła. Była sama w pokoju. Zrzuciła z siebie cienką kołdrę i rozpoczęła poszukiwania telefonu. W duchu zaczęła wyklinać Gregora, który nastawił budzik. Gdy w końcu odnalazła urządzenie chłopaka rozpoczęła walkę z wyłączeniem go. Tym razem jej złość została przekierowana na producenta telefonu, którego nie umiała obsługiwać. Będąc bliska wyrzucenia komórki przez okno nagle kliknęła coś przypadkowo i nastała długo wyczekiwana cisza. Odetchnęła z ulgą i podniosła się z łóżka. Podeszła do biurka, na którym leżała kartka z krótką informacją.
- „Poszedłem pobiegać, zobaczymy się na śniadaniu. G.” – przeczytała na głos odsuwając od siebie kawałek papieru i mrużąc oczy, żeby móc zobaczyć cokolwiek bez soczewek. – No to świetnie – mruknęła, zgięła kartkę i wrzuciła ją do kosza. Nie chciała iść na śniadanie sama. Bała się zostać bez Gregora z ludźmi, którzy tak dziwnie jej się przypatrują.
- Cholera, faktycznie jestem nieśmiała – powiedziała sama do siebie opadając na stojące obok biurka krzesło i wspominając wczorajsze słowa Michaela.
Schodząc na śniadanie zatrzymała się na chwilę przed wejściem do jadalni. Wychyliła się lekko zza framugi i rozejrzała dookoła w poszukiwaniu znajomych twarzy. Kiedy już ucieszyła się, że nikogo nie ma, zauważyła przy dwóch stolikach postawionych obok siebie Manuela, Stefana, Marisę i trenera, Heinza. Szybko odwróciła się i oparła plecami o ścianę wciągając głośno powietrze. Po bezgłośnych wyzwiskach w stronę Gregora i producenta telefonów przyszedł czas na nią. Przeklęła się w duchu, wiedząc, że zachowuje się, jak dziwak. Wtedy też zobaczyła najpiękniejszą rzecz, jaką mogła sobie wyobrazić. Przy barze położonym naprzeciw jadalni kręcił się pracownik hotelu. Pogrzebała w kieszeniach i rzuciła się biegiem w jego stronę.
- Dzień dobry – zaczęła po angielski. Młody chłopak z jasną czupryną odwrócił się w jej stronę. Uśmiechnęła się do niego i od razu pomyślała, że na pewno nie jest stąd.
- Dzień dobry – odpowiedział jej po niemiecku na co zrobiła zdziwioną minę. – Zdradził cię akcent – wyjaśnił.
- Czyli mówisz po niemiecku – stwierdziła zadowolona, w duchu zastanawiając się nad tym, ile euro zmarnowali jej rodzice na dodatkowe lekcje języka angielskiego.
- Jestem Niemcem, pracuję sezonowo – powiedział.
- Świetnie – szczerze się ucieszyła. Pochyliła się nad ladą zbliżając twarz do jego twarzy i szepnęła – mam do ciebie interes.
- Słucham? – zbliżył się do niej przyjmując równie konspiracyjny ton.
- Dostaniesz dwa razy tyle – zaczęła przesuwając po ladzie 50 euro w jego stronę – jeśli zrobisz coś dla mnie. – blondyn pokiwał głową i szybkim gestem przejął gotówkę.
- Co tylko sobie pani życzy.
- Dostanę od ciebie bardzo mocnego drinka teraz i za każdym razem, gdy się tutaj pojawię prosząc o jakiś sok. I nikt się o tym nie dowie - podniosła w górę rękę, na której znajdywała się opaska, żeby udowodnić chłopakowi, że ma opcję all inclusive.
- Bar otwiera się dopiero od 13 – zaczął spokojnie – ale dla naszych gości wszystko – dodał puszczając jej oczko. Po chwili pochylił się i zniknął na kilka sekund za ladą. Gdy ponownie się pojawił postawił przed Leną dużą szklankę z pomarańczowym napojem.
- Dziękuję bardzo – uśmiechnęła się, wzięła szklankę i ruszyła w stronę jadalni upijając łyka. Lekko nią wzdrygnęło, gdy poczuła moc alkoholu. Zaraz potem uśmiechnęła się zadowolona będąc pewna, że chłopak nalał jej bardzo dużo wódki. Uznała, że jednak urodziła się pod szczęśliwą gwiazdą, bowiem, gdy pojawiła się na śniadaniu w jadalni przebywał tylko Gregor. Usiadła naprzeciwko niego i napiła się kolejnego łyka.
- O, masz sok. Daj się napić – wystawił w jej stronę rękę, na co dziewczyna jedynym łykiem wypiła zawartość szklanki powstrzymując przy tym odruch wymiotny.
- Mówiłeś coś? – zapytała głupkowato. Szatyn pokręcił tylko głową i wrócił do konsumpcji śniadania.
***
   Godzinę po śniadaniu Gregor zniknął na treningu zostawiając Lenę samą w pokoju. Bez dłuższego zastanowienia dziewczyna zebrała się i poszła na plażę korzystać z pogody panującej na słonecznym Cyprze. Zadowolona rozłożyła się na leżaku kładąc na stoliku obok szklankę z nową porcją „soku”. Wzięła kilka łyków i położyła się wystawiając swoje ciało na słońce. Kilka minut później poczuła, że ktoś stoi nad nią rzucając na nią cień. Podniosła się do pozycji siedzącej i otworzyła oczy przykładając na twarzy dłoń, aby lepiej widzieć.
- Hej – uśmiechnęła się do niej Marisa trzymając w ręce ręcznik. Bez żadnego pytania zajęła leżak stojący po drugiej stronie stolika. – O, masz picie – ucieszyła się i wzięła szklankę wypijając jej zawartość. – FUJ! – krzyknęła i wypluła to, co przed chwilą wypiła. Lena zrobiła minę zbitego psa ubolewając nad utraconym alkoholem.
- Przepraszam? – spojrzała niepewnie na blondynkę i uniosła ręce w geście rezygnacji.
- Skąd to masz? – zdziwiła się dziewczyna Krafta – mi powiedzieli, że bar dopiero od 13! – brunetka uśmiechnęła się złowieszczo i poprosiła towarzyszkę, żeby na nią poczekała. Kilka minut później wróciła niosąc w ręce tacę, na której znajdywały się 4 szklanki. Postawiła je na stoliku i przykryła dwie z nich podkładkami w celu zabezpieczenia ich przed owadami. Pozostałe dwie wzięła do ręki podając jedną Marisie.
- Tego potrzebowałam – skomentowała blondynka i rozłożyła się na leżaku. Lena zadowolona wystawiła w jej stronę swojego drinka i stuknęły się szklankami.
- Za wakacje.
***

   Heinz stał podpierając ręce na biodrach i obserwował, jak Manuel balansuje na linie. Reszta skoczków siedziała przy basenie odpoczywając po kończącym się treningu. Florian, rzecznik prasowy kadry, spojrzał na zegarek i podszedł do Kuttina szepcząc mu coś na ucho.
- Dobra chłopaki! – krzyknął trener klaszcząc w dłonie – koniec treningu. Następny o 18! – zadowoleni skoczkowie podnieśli się ze swoich miejsc i zaczęli zbierać swoje rzeczy. Gregor spojrzał na linę, z której zeskoczył Fettner i podszedł do mężczyzny.
- Trenerze, mam problem z balansem, mógłbym jeszcze popróbować? – zapytał, czym zbił z tropu Heinza, który ściągnął okulary i rzucił mu pytające spojrzenie.
- Gregor – zaczął – nie chcesz skorzystać z wolnego czasu?
- Właśnie – krzyknął Stefan podnoszący z ziemi dmuchaną piłkę – zajmij się Leną!
- Ona sobie świetnie radzi – odburknął mu szatyn – to jak będzie trenerze?
- Dobra, wskakuj – Kuttin machnął ręka i wskazał głową na linę.
- W sumie to ja też bym mógł spróbować – odezwał się nagle Poppinger dekoncentrując tym resztę.
- Mi też by się przydało – dodał Fettner wzruszając ramionami. Stefan i Michael spojrzeli na siebie zdziwieni.
- Wy też? – zapytał ich trener.
- Nic z tego, umówiłem się z Marisą na plaży – wymigał się Kraft.
- Ja też – dołączył Michael.
***
- Wcale się nie umówiłeś – zaśmiał się Stefan, gdy wchodzili na plaże kilkanaście minut później.
- Błagam cię, nie dajmy się zwariować tym treningom – skomentował blondyn. Rozejrzał się po leżakach znajdujących się na plaży i wskazał w stronę jednego z nich – tam masz Marise. Stefan wyszczerzył się na widok dziewczyny i razem z przyjacielem ruszył w jej kierunku. Gdy zbliżyli się na odległość kilku metrów zauważyli, że razem z Marią jest Lena. Obie siedziały na leżankach i wybuchając, co chwilę śmiechem popijały sok. Na stoliku obok nich stało kilka pustych szklanek.
- Hej – krzykną w ich stronę Stefan. Zamilkły i odwróciły wzrok. Zachwycona Marisa odstawia napój i podjęła próbę wstania z leżaka. Gdy jej się udało chwiejnym krokiem ruszyła do swojego chłopaka, jednak po przejściu dwóch metrów wywróciła się lądując na kolana. Lena wybuchła głośnym śmiechem a po chwili dołączyła do niej Marisa siadając na pośladkach.
- Nie dam rady – zaśmiała się blondynka patrząc na swojego chłopaka.
- Jesteś kompletnie pijana – zauważył Stefan, którego uśmiech na twarzy zmienił się w szok.
- JesteśMY kompletnie pijane – poprawiła go dziewczyna i wystawiła do niego rękę oczekując pomocy w podniesieniu się z piasku. Kraft schylił się i złapał ją pod pachy podnosząc do góry. Ta zachwiała się po raz kolejny i zawiesiła na chłopaku, wiedząc, że sama nie ustoi. Michi zaśmiał się cicho rozbawiony tą sytuacją.
- Ty – warknął na niego Stefan – Musimy coś z nimi zrobić.
- Wypraszam sobie – odezwała się nagle Lena i podniosła się z leżaka – ja sobie doskonalę poradzę – dodała, jednak po chwili ponownie upadła na siedzisko nie mogąc ustać w miejscu – albo jednak nie.
Hayboeck wciąż się śmiejąc podszedł do brunetki i wzorem swojego przyjaciela pomógł się jej podnieść. Zawiesił jej rękę przez ramię i ruszył w stronę hotelu.
- No chodź – odwrócił się do Stefana, który wciąż stał z Marisa – zaniesiemy je do pokoju.
Droga z plaży do pokoju Stefana i Marisy w normalnych warunkach trwałaby kilka minut. Z pijanymi dziewczynami zajęła ona chłopakom jakieś trzy razy więcej. Gdy w końcu położyli je obok siebie na łóżku Lena spojrzała zachwycona na Stefana.
- Jaki ty jesteś słodki! – wykrzyknęła. Marisa na te słowa szybko podniosła się z pozycji leżącej i przyjrzała się swojemu chłopakowi.
- Prawda? – zapytała patrząc dumnie na Lenę.
- Jak pingwin. Jesteś słodki, jak pingwin – mówiła kładąc się z powrotem – kocham pingwiny – dodała i zamknęła oczy.
- Pingwiny są super – potwierdziła Marisa i położyła się obok brunetki. Stefan oparł załamany czoło o swoją dłoń i pokręcił głową. Michael poklepał go po plecach w geście pocieszenia, śmiejąc się cicho pod nosem.

*********************************************************************************
 Halo, halo. Jest i nowy rozdział! Pisany szybko w pociągu, więc mam nadzieję, że nie ma zbyt wielu błędów :). Jeśli ktoś jest zainteresowany następnymi rozdziałami i chciałby o nich wiedzieć to zapraszam do zakładki "Informowani". Każdą osobą, która się tam wpiszę powiadomię o następnym wpisie.

DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA WSZYSTKIE MIŁE KOMENTARZE! To naprawdę motywuje do dalszego pisania. Po ilości odsłon myślę, że czytających jest trochę więcej, niż komentujących, więc byłabym bardzo wdzięczna, gdyby każdy zostawił po sobie chociaż raz jakiś ślad - nawet z negatywną opinią! 
 

14 komentarzy:

  1. Skomentuje w piatek ;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecałam więc jestem. Mimo małych problemów.
      Robi się coraz ciekawiej na Cyprze. Dziewczyny się upijają a moim zdaniem Gregor coś ukrywa. Ale co? Udaje, że to jego dziewczyna czy to jest na prawdę. No nie wiem.
      Piszesz genialnie. Rozdział genialny ;)
      Słowa genialny będę używać często :D
      Pozdrawiam i weny życzę
      Ola

      Usuń
  2. Rozdział rewelacja kochana. Fajny styl pisania to podstawa, a ty taki posiadasz. Brawo tak trzymać.
    Zapraszam do siebie na 7 na nie-mow-nie.blogspot.com/
    Weny
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj! :*
    Wybacz, że zjawiam się dopiero teraz, ale niestety wcześniej nie mogłam. :(
    Nadrobiłam wszystko i jesten zachwycona!
    Ten rozdział, tak samo z resztą, jak wszystkie inne, jest doskonały! :)
    Jestem nieco wstrząśnięta zachowaniem Leny. Alkohol nie pomoże jej w walce z nieśmiałością. Tzn. może chwilowo tak, ale potem wywoła to potworny wstyd i być może wyrzuty sumienia...
    Mimo to staram się ją zrozumieć. :)
    Jestem ciekawa, co na to wszystko Gregor. ^^
    Czekam na kolejny! :)
    Buźka xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej! Wczoraj nie dałam rady, ale dzisiaj jestem. Rozdział czytało się bardzo przyjemnie. Aż sama nabrałam ochoty na takie beztroskie leżenie na plaży z drinkiem :D to, że Lena w takich stresowych sytuacjach nie umie się obyć bez alkoholu, jest trochę niepokojące. Jestem ciekawa, czy te skłonności w przyszłości będą się nadal ujawniać, czy na tych kilku "sokach" się skończy.
    Wydaje mi się, że Michael jest tutaj takim cwaniaczkiem. Już ostatnio miałam takie wrażenie, a teraz jeszcze się w nim utwierdziłam. Nie zdziwię się, jeśli poleci na Lenę i będzie chciał ją "odbić" Gregorowi.
    Jestem okropnie ciekawa dalszego ciągu, bo właściwie możesz pójść w każdą stronę z wątkiem miłosnym (bo domyślam się, że takowy prędzej czy później się pojawi). Na ten rozdział nie musiałam długo czekać i mam nadzieję, że z kolejnym będzie podobnie :)
    No i na koniec taka jedna drobnostka, której pewnie nie zauważyłaś dodając rozdział w pośpiechu, ale mnie rzuciła się ona w oczy. Na początku opisałaś kelnera jako posiadacza ciemnej czupryny a potem nazwałaś go blondynem :D więcej błędów nie zauważyłam.
    Całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, faktycznie z tym kelnerem. Tak to jest, jak się pisze na raty. Dzięki wielkie za wytknięcie błędu ;*

      Usuń
  5. Melduję się :)
    Rozdział bardzo sympatyczny, nie można się absolutnie do niczego przyczepić. Naprawdę fajnie piszesz, wiesz? ^^
    Hmm... zastanawiam się nad Leną. Alkohol to nie jest chyba dobry sposób na radzenie sobie z problemami. Stres i nieśmiałość można opanowywać inaczej. A takie picie to różnie się później kończy...
    Nie wiem, dlaczego, ale mam jakoś mieszane uczucia co do Michaela...
    Cóż, czekam na kolejne rozdziały! Intrygujesz kochana ^^
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć!
    Zapraszałaś, więc jestem.
    Bardzo pozytywnie odbieram to, co przeczytałam i zamierzam zostać tu na dłużej.
    Zastanawia mnie o co chodzi z Leną i Gregorem i jeszcze Lena i alkohol... Czyżby dziewczyna miała problem?
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest już od pięciu dni, a my mamy dopiero teraz chwilę żeby skomentować. Rozdział genialny. My coś czujemy że Michi i Lena. Mamy racje? Gratulujemy pomysłowości w pociągu. Nasze pomysły przychodzą tylko wtedy gdy nie możemy pisać. Alkohol czasami trochę nie korzystnym przyjacielem człowieka.
    Pozdrawiamy
    Tynka&Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i zapraszamy na rozdział drugi
      http://i-will-always-belive-in-them.blogspot.com/2015/11/02-wodka.html
      Tynka&Paula

      Usuń
    2. Zapraszamy do nas na trójkę
      http://i-will-always-belive-in-them.blogspot.com/2015/11/03-z-siostra.html
      Tynka&Paula

      Usuń
  8. Jestem <33
    i jak wiadomo zostaje na zawsze bo rozdziały cud i mód <3
    weny :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej kochana, zapraszam na dziewiętnastkę :**
    http://blue-flares.blogspot.com/2015/11/rozdzia-dziewietnasty.html
    No i czekam oczywiście na nowość ^^

    OdpowiedzUsuń